sport
boks.sport.walbrzych.pl

Boks w Wałbrzychu i okolicach, wałbrzyski boks.

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Data newsa: 2024-08-28 13:30

Ostatni komentarz: FAJNIE👌
dodany: 2024.09.16 15:12:02
przez: 123456
czytaj więcej
Data newsa: 2009-01-23 16:42

Ostatni komentarz: Witaj pozdrawiam Zenek z Legnicy-tak trzymaj i powodzenia-wesołych Świąt -
dodany: 2010.12.06 13:17:25
przez: zeno49
czytaj więcej
Data newsa: 2009-02-02 13:27

Ostatni komentarz: Gratuluje
dodany: 2009.11.30 19:28:58
przez: Dorota13
czytaj więcej
Data newsa: 2009-03-27 13:38

Ostatni komentarz: kogo on goni? z tego co sie orietuje to rzanemu buty moze nosic w niczym mu nie dorasta do piet a przepraszam w lyzeczkowaniu to przerosl wszystkich
dodany: 2009.07.21 13:00:22
przez: beczunia
czytaj więcej
Data newsa: 2009-02-19 15:11

Ostatni komentarz: II Liga(nie długo może I) siatkówki w Wałbrzychu ;
http://juventurwalbrzych2.bloog.pl/
wejdź i sprawdź!:)
dodany: 2009.02.21 17:09:04
przez: AdeKSG
czytaj więcej
Data newsa: 2008-08-11 15:15

Ostatni komentarz: trzymamy kciuki za naszego ziomalka!!
dodany: 2008.08.12 10:26:40
przez: janek
czytaj więcej
POLECAMY
Rafał Kaczor - zmazać chińską plamę
2008-10-31 15:15

Rafał Kaczor długo nie mógł przeboleć porażki już w pierwszej walce na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Obecnie najlepsza polska "mucha" jedzie na rozpoczynające się 10 listopada Mistrzostwa Europy w Liverpoolu z mocnym postanowieniem zmazania tej plamy. - Chcę się odegrać za olimpijskie niepowodzenie i zdobyć jeden z medali – deklaruje. O podium Rafał marzył przed igrzyskami. - Byłem do nich bardzo dobrze przygotowany, ale nie wyszło. Trafiłem do "grupy śmierci" i od razu wpadłem w niej na "jedynkę", Kazacha Mirata Sarsembajewa, ale byłem dobrej myśli, bo znałem jego styl walki z nagrań wideo. Zawsze był agresywny, ale w Pekinie ciągle umykał, pajacował i kontrował. Trochę mnie to zaskoczyło. Musiałem odkryć się i gonić Kazacha. Zapłaciłem frycowe i przegrałem, ale pojedynek wiele mnie nauczył – zapewnia. Kaczor solidnie przepracował okres po igrzyskach i teraz znowu jest nadzieją trenera kadry Ludwika Buczyńskiego. - W Wiśle ostro pracowaliśmy nad kondycją, m. in. biegając po górach. Na treningach sparowałem najczęściej z Łukaszem Maszczykiem, a w Wałbrzychu, pod okiem mojego taty (Zenona Kaczora - dop. A.B.), z Mariuszem Burzyńskim, który już sporo umie i powinien mnie kiedyś zastąpić. Ostatnie przed wylotem do Anglii zgrupowanie w Cetniewie, poświęcone było ćwiczeniu m.in. refleksu, dynamiki i szybkości akcji – relacjonuje. Na co liczy w Liverpoolu?


- Podium jest całkiem realne, a dodatkowo mobilizuje mnie sportowa złość za Pekin. Nie mam najmniejszych kompleksów. Za głównych rywali uważam Rosjanina Grigorija Bałakszina, który w Pekinie wygrał z "moim" Kazachem i zdobył brązowy medal razem z Włochem Vincenzo Picardim. Ale jestem dobrej myśli, bo Picardiego pokonałem na Mistrzostwach Unii Europejskiej we Władysławowie, odesłałem tam też z kwitkiem czarnoskórego Anglika Khalida Yafai, który uchodzi za faworyta na swoim ringu. Gospodarzom nawet ściany pomagają, ale ja się zawziąłem i chcę nie tylko sobie coś udowodnić – deklaruje Rafał. Po ME zamierza wyjechać na spóźnione wakacje. - Myślimy z żoną o ciepłych krajach. Amelii się to należy za długą rozłąkę i wychowywanie naszego synka, Fabiana - mówi Kaczor.
Źródło: Andrzej Basiński / 30minut


Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: